niedziela, 28 grudnia 2014

183.


Dziś rano obudził mnie dźwięk drewnianej łopaty na chodniku.
Śnieg!
Co prawda symboliczny ale jest.
Na dokładkę delikatny mróz, słońce, piękne chmury, dzień wolny od pracy (co okazało się dopiero wczoraj) - idealnie - wybrałam się na porządny spacer po moim mieście. 





wtorek, 17 czerwca 2014

182.


Krótki wypad do Pyrlandii. Zwierzak opalający nos, zielsko przydrożne / polne w zachodzącym słońcu....







sobota, 26 kwietnia 2014

181.



Weszłam do ogródka by najpierw zrobić kilka fotek a potem posprzątać bo chwasty szaleją. Usłyszałam szelest przywianej siatki. Dziwnie szeleściła. Intensywnie. To było spotkanie w cztery oczy (no może nie dokładnie cztery ... raczej w siedem ócz. jeżowe dwa + moje dwa + dwa okularowe + oko aparatu)

siatka szeleściła jeżem


jeżu się spłoszył i schował się nosem w siatce, zaczął fukać, mruczeć, sapać, pomyślałam że się tam biedak udusi więc delikatnie wysypałam go z pułapki


jak kulka przestała się denerwować to najpierw zobaczyłam nos


a potem nawet brzuch i łapki  
wysypany z siatki wylądował na boku, potrzebna była gimnastyka by stanąć na nogach




Na koniec podparł brodę na gałęzi hortensji i przez jakiś czas się na mnie gapił. Potem poszedł sobie do sąsiedzkiego ogródka przeciskając się, jak jakiś kot, pod widoczną w tle siatką.