dzisiejsze zdjęcia (poza ostatnim) to efekt eksperymentu. nie mam obiektywu którym mogłabym takie zdjęcia robić więc się bawię. efekty nieostre, niedoskonałe ale mnie bawią :)
spotkanie z najgroźniejszym drapieżnikiem w ogródku.
(nici z dyni, nici z cukini... przegrały... najpierw pod naporem deszczu potem dobiły je ślimaki)
na koniec spotkanie .... po którym okazało się że moje ulubione kalosze niestety przegrały ...
(tym razem nie bitwę ze ślimakiem lecz zwyczajnie, z czasem)