środa, 16 grudnia 2009

2009.12.16




8 komentarzy:

  1. piękne papiery :)
    a ja już nieługo będę mogla pokazać coś zupełnie innego.. i związenia po części z papierem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to czekam niecierpliwie. :) pokazuj szybko żeby mnie ta niecierpliwość nie zjadła.

    a papiery piękne... mówię Ci.... tak piękne że boję się ich użyć. na razie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne, 2 i 4 przypomina mi styl tybetańskich tanek. Poza tym lubię ciemne ;papiery :)

    Oli, ja też czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lula powiem Ci że jak je wybierałam to prawie kota na stoisku dostałam.
    te wzory i to czego na fotograffi nie widać i nie czuć. faktura, kolor, mięsistość, przezroczystość.... ten papier (japoński) jest naprawdę obłędny. gdyby mi na to pozwoliły finanse kupiła bym połowę tego co tam mieli.

    OdpowiedzUsuń
  5. Papier japoński jest fajny i fajnie się go impregnuje lakierem nitro (najlepsze to czeskie: lepici i napinaci), powstaje coś w rodzaju papierowej folii termokurczliwej. Można poćwiczyć na torebkach od herbaty:)

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. jej.... nie miałabym serca tknąć go lakierem. jeszcze długo pewnie będę podejmowała decyzję co z nim w ogóle zrobić. jest taki cudny że boję się na niego podnieść rękę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. też tak miałam, kiedy kupiłam pierwszy raz papier, w tedy jeszcze Londynie, długo leżał i czekał aż zdecyduję się wziąć nożyczki do rąk.

    OdpowiedzUsuń
  8. no to wiesz co czuję....
    na razie wpadłam na pomysł jak go wykorzystać całkiem mu się szkodząc.
    efekty pewnie będą niedługo.

    OdpowiedzUsuń